Właśnie skończyłem pisać ten tekst. i Muszę dodać coś na samym początku. To jest 3017 słów o napojach owsianych. 18854 znaków ze spacjami i 15897 bez. A informacja o tym, który napój nam najbardziej smakuje jest w ostatnim akapicie. Tylko uprzedzam.
Moim zdaniem oczywiście. Naszym w sumie, bo zwycięzcę wybieraliśmy we trzech. Próbuję teraz sięgnąć pamięcią do czasu kiedy pierwszy raz piłem jakiekolwiek mleko alternatywne. I niestety. Pamiętam mroczne czasy, gdy jedynym napojem roślinnym było sojowe. W świetle kryteriów jakimi posługiwałem się dzisiaj w teście mleka owsianego wynik można by zamknąć w jednym zdaniu. Wszystko źle. Nie twierdzę, że sojowe są złe. Kiedyś były. Gdy jeszcze alternatywa nie była tak popularna. Dziś rodzajów mleka jest więcej niż ziaren kawy w kilogramie. Sojowe, owsiane, kokosowe, migdałowe, laskowe i wiele wiele innych. Jesteśmy dziś w raju roślinnym jeżeli o to chodzi. Tych napojów jest tak dużo, że nie dałbym rady zmieścić ich w jednym teście. Podzieliłem więc. Dziś tylko owsiane. Sprawdzimy też kiedyś sojowe, migdałowe i inne. Obiecuję.
Dlaczego ja robie w ogóle test mleka owsianego na blogu. Ponieważ robię go dla Straganu a skoro już taki test zaistnieje to trzeba być głąbem, żeby się nie podzielić. No to się dzielę. Pamiętać tylko musisz, że jest zapewne subiektywny. Starałem się jak mogłem podejść obiektywnie i odrzucić wszystko "co mi smakuje" na rzecz rzetelności. Zobaczymy czy wyszło.
Oprócz zerojedynkowego porównania z rodzaju "dobre niedobre" wtrącę też jakieś filozoficzne refleksje, które zapłonęły po drodze, a które wpływają z pewnością na ocenę.
Naszło mnie przy okazji oceny zapachu. Włożyłem nos w szklankę z Primaveną. Zapach mnie nie musnął, zapach mnie zaatakował. A smak to w ogóle przeturlał. Z miejsca oceniłem oba jako złe. Strasznie "zbożowe". No i teraz czas na sens tego akapitu. Czy mleko owsiane powinno się upodabniać to tradycyjnego? Czy może powinno płynąc w drugą stronę, w stronę kotłowania kubków smakowych swoim charakterem? Sam jeszcze nie wiem. Potrzebuję z dwa dni na zbudowanie opinii.
Dla baristy? Gdzie najważniejsze są techniczne aspekty. Łatwość spieniania, tekstura, czy można nim rysować i tym podobne?
Dla gości w kawiarni? Gdzie smak + wygląd są na pierwszym miejscu za to cena kompletnie nie gra roli? Oczywiście o ile nie jest przełożona na cenę samego napoju. Fakt czy się dobrze pieni czy nie również niewiele znaczy dla klientów w kawiarniach.
Dla właścicieli lokali? Gdzie cena i zadowolenie gości są ważniejsze niż fakty czy z napojem się pracuje dobrze czy nie?
A może dla homebaristów, dla których wszystkie te kryteria mają znaczenie?
Starałem się równo traktować wszystkie parametry, które wydały się jakkolwiek ważne w wyborze mleka. Próbowałem się postawić na miejscu każdej z tych postaci.
Nie sposób było przyjąć do testu każdego mleka owsianego jakie tylko znaleźliśmy. I tak jest ich 12. 12 najłatwiej dostępnych i najbardziej polecanych napojów. Poniżej lista:
Alpro Oat
Minor Figures Oat M*lk
Minor Figures Oat M*lk
Valsoia Oat
GoVege - ekologiczny napój owsiany
EnerBio - napój owsiany
Primavena Oat Drink
Pilos - napój owsiany
Natumi hafer natural
Orasi
Inka owsiane
Rude Health - Oat drink organic
smak na zimno
smak na ciepło
smak w postaci cappuccino
kolor
zapach
łatwość spieniania
trwałość pianki
tekstura/łatwość rysowania na kawie
cena
skład
opakowanie
Łącząc obie listy w jedną, kończę owijać w bawełnę i przechodzę do sedna. Opiszę każdy z napojów z osobna i przejdę do podsumowania i wyłonienia zwycięzcy. Mojego subiektywnego zwycięzcy.
Czego się spodziewałem a co dostałem? Myślałem, że będzie solidnie. Miało być porządne, po prostu. Nie było ani trochę. Cały test zacząłem od wskazania jakiejś referencji. Jednego napoju, względem którego będę oceniał resztę jako lepsze lub gorsze od tego konkretnego. Tą referencją zostało Natumi, jako najbardziej mi znane. No i względem niej Alpro jest słabe. Jest mało słodkie, ma zupełnie cieniutką teksturę co znaczy tyle, że jest wodniste. Mocno też bije od niego zbożowym aromatem, o którym pisałem we wstępie. Sam oceń czy Ci on pasuje czy nie. Po pienieniu wcale nie było lepiej, ciepłe mleko to zbożowa woda bez innych atrybutów. Gdy spieniałem wszystko wydawało się poprawiać. Napój był gładki i całkiem szklisty. Jak tylko zdjąłem dzbanek z dyszy wszystko się posypało. Pojawiły się bąble a skrzętnie wypracowana tekstura traciła z sekundy na sekundę. Mimo to, rysowało się całkiem nieźle! Jeżeli chodzi o design opakowania to ograniczyłem opinie do "zwykłe" lub "coś więcej". To jest zwykłe. Cena jest dość wysoka, powyżej 10 zł. Bardziej 11-13 zł co w porównaniu z pozostałymi jest raczej tą górną półką. No i smak w kawie położył już zupełnie to mleko. Część zawodników z zestawienia mocno wyciąga kwasowość z kawy. To jest jedno z nich. Po prostu nie współgra z nią. Na sam koniec zostawiam skład. Jest to jeden z najdłuższych w plejadzie owsianych napojów jakimi dysponuje jednak, nie znaczy to, że jest najgorszy. Z mojego rozpoznania wynika, że choć guma gellan brzmi średnio to kuku nie robi.
Oczekiwania szybowały ponad chmurami w tym wypadku. Dużo słyszałem o tym mleku. Do wczoraj opinie były w 100% pozytywne. Ten nieskazitelny obraz pękł podczas jednej z rozmów z Wami na naszym instagramie. Okazało się, że chodzi po planecie osoba, której to mleko nie smakuje. W każdym razie bądź, zaczniemy od designu. Karton prezentuje się zupełnie inaczej niż konkurencja. Podczas gdy 90% kartonów zawiera na powierzchni zestaw "plask mleka + roślina z której jest zrobione" to to się wyróżnia. Jest na nim osoba przebrana za kaczkę trzymająca filiżankę. Musisz przyznać, nawet jeśli Ci się nie podoba, że jest oryginalne. Przechodząc dalej, zapach delikatny, mało zbożowy, to samo ze smakiem. Na zimno i na ciepło słodziutkie, bardzo fajny mouthfeel, pojawiła się nawet lekka kwasowość. Gdy wziąłem pierwszego łyka pomyślałem, że mógłbym to pić na szklanki pod pączka. Naprawdę pyszne. Zrobiłem shocika z Bonzo, zalałem. Zachwyt trwał dalej, pieni się ładnie, mało bąbluje. Chwytam w filiżankę w jedną rękę, dzbanek w drugą rękę i lecę. Rozetka wyszła. Było 7/10. Naprawdę w porządku. W porządku ale są napoje owsiane, którymi rysuję się lepiej. Tekstura jest trwała, nie znika po sekundzie ale też nie uświadczysz 30 sekund blasku jeśli czytałeś i pamiętasz jeden z moich wcześniejszych postów. W kawie smakuje naprawdę bardzo dobrze. Podkreśla jej smak, nie stara się narzucić własnego. Wyciąga dobre rzeczy a nie złe. A musisz wiedzieć, że są takie napoje owsiane, które znajdą każdy słaby punkt w kawie i go wyciągną tak żeby wszyscy widzieli. Takie nieinternetowe hejtery owsiane. Skład jest w ok, bogatszy od pozostałych o dodatkowe minerałki. Generalnie świetny produkt.
Nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał. Zaznaczę tylko czym różni się owo od poprzednika, który organiczny nie jest. Otóż pachnie wyraźniej. Ilością słodyczy ustępuje niestety bratu. Jest to również bardzo smaczne mleko owsiane. Troszkę gorzej pachnie, gorzej smakuje, więcej kosztuje i jest organiczne. Jeżeli chodzi od design to Kaczkoludek odłożył filiżankę, podniósł skrzydełko i chyba gwiżdże. Albo robi dzióbek. Żeby mnie dobrze zrozumieć, to jest bardzo podobny produkt. Nie jest gorszy, jest troszkę inny. I w składzie doszedł węglan potasu jako regulator kwasowości.
Co my tu mamy. Jest i on, znany nam już "plask mleka + roślina z której jest zrobione". Jak już oglądam opakowanie to odwracam i czytam skład. Jest długi jak posmak w Tchibo. Mimo to teoretycznie nie ma tam nic złego. Są śliskie związki ale żadnych jednoznacznie złych. Jako, że ostatnia rzecz jaką chciałbym tu uprawiać to niepotrzebne demonizowanie zostawię Wam ocenę czy ten skład jest dla Was ok. Brnę dalej w opakowanie w poszukiwanie zielonego listka ale znaleźć nie mogę. No to chlup do szklanki, wylewam żóltawy płyn o zbożowym zapachu. W smaku pierwszy strzał ok. Bardzo szybko wrażenie jednak mija. Niby fajnie, bo smak jest wyraźny, mleko jest słodkie. Ta słodycz jednak przyjemna dla mnie nie jest. Kojarzy mi się mocno ze słodzikami. Różnica między tym a innymi napojami owsianymi jest taka jak między Colą zwykłą o Light. Do tego zostawia gruz w ustach jak Vibovit. To czego mi bardzo brakuję a co polubiłem przy Minor Figures to mouthfeel. Mleko jest wodniste, nie ma tej tłustawej, ślisko-kremowej tekstury. Dużo lepiej radzi sobie w kawie, do tego naprawdę fajnie się tym rysuje. Jako całość jest niestety po prostu średnie. Rozróżniam dwa poziomy bycia średnim. Średni jako solidny i średni jako "lepszy niż żaden". Ten napój jest w tej drugiej kategorii.
Zawodnik drużyny biedronki. Opakowanie w kanonie segmentu. Jest mleko, jest owies, nie ma plasku. Organiczne jest za to, nie to co delikwent powyżej. Skład taki w moim stylu: woda, owies, olej, sól. Jest krótki, znam wszystkie składniki, nie muszę googlować, podoba mi się. Cena mi się podoba. Ten napój owsiany jest ponad 2 razy tańszy niż każdy z powyższych. Poniżej 5 zł. Plum Plum Plum i siedzi już w szklance. Zapach jest owsiany. W mojej magicznej tabeli w excelu oznaczałem aromat i smak jako zbożowy gdy tylko się pojawił. No więc to jest jedyne mleko, w którym udało mi się zidentyfikować aromat dokładniej. Jako owsiany, z grupy zbożowe! Fajnie. Smakuje tez fajnie, i na zimno i na ciepło, nie ma się do czego przyczepić. Teksturka ok, nie odbiega jakoś szczególnie od konkurencji. Chwytam dzban, wylewam to co napowietrzyłem na shota z bonzo. No i lipa. Niestety proszę Państwa. To mleko jest super. Naprawdę super. Dopóki nie połączymy go z kawą. No nie gra. To jest jeden z tych napojów, które wyciągają z kawy całe zło. Nie tylko w smaku. Jak tylko strumień spienionego mleka dotknie kawy zaczyna się koszmar. Jakoś tak odpychają się, jakby nie darzyli się sympatią. A wielka szkoda!
Ja wiem, że przeskoczyłem kolejkę i Pilos miał być później. Chcę oszczędzić Ci jednak niepotrzebnego czytania i wykorzystać emocje, które tkwią w Tobie po recenzji napoju z biedronki. Możesz spokojnie tkwić w nich przy okazji produktu z Lidla. Są identyczne. Wszystko super. Dopóki nie dotknie kawy. Skład krótki, cena najlepsza w zestawieniu czyli 4,49! Smakuje fajnie na zimno i na ciepło. No ale z kawą nie. Dokładnie ta sama historia. Nie chcę wyjść na jakiegoś wroga dyskontów. Oba napoje są naprawdę w porządku, ale kupujcie je raczej do owsianki.
Tu muszę zaznaczyć, że jest to napój, który znam dosyć dobrze bo bardzo często używaliśmy go niegdyś w Straganie. Opakowanie "zwykłe", owies, mleko, znowu nie ma plasku, zielony liść jest, tak samo jak krótki skład. Udało się zamknąć to w jednym zdaniu. Zajmijmy się smakiem. Napój jest bardzo słodki, to fajnie. Jak się spieni to jest jeszcze słodszy. Jeśli miałbym się przyczepić to do mouthfeelu. Mógłby być fajniejszy a tak jest lekko wodnisty. Mimo wszystko i tak jest naprawdę nieźle. Po spienieniu tekstura trzyma się długo i stabilnie. W notatkach z mojego wspomnianego magicznego arkusza oceniłem na 7/10 cechę, którą można by nazwać "zdolność do uzyskania tekstury jakiej wymaga latte art". I rysuje się fajnie jak na mleko roślinne. Wczorajszy dzień przypomniał mi dlaczego niegdyś o wiele częściej ten napój gościł w naszej kawiarni. Warto wspomnieć o cenie, która jest na tym niższym w stawce poziomie, nawet 5,79 zł. Przypomniałem również sobie dlaczego już tego mleka nie używamy. Występuje tu chyba największy problem z dostępnością spośród porównywanych tutaj kartonów. Raz jest, raz nie ma. W każdym razie - solidna propozycja. Naprawdę solidna i godna polecenia.
I to jest ten egzemplarz, który wzniecił we mnie refleksję na temat tego jak mleko owsiane powinno smakować. Zapach, smak na zimno, smak na ciepło oraz smak w kawie można by określić jako zbożowy. Ten napój nie jest neutralny. Ten napój nie pozwala kawie grać pierwszych skrzypiec. To nie znaczy, że ją dominuje. Wrażenia odnośnie tego mleka są dość dziwne, jednak wszystko się jakoś składa tworząc ciekawą moim zdaniem kompozycję. Komórki w moim arkuszu, które dotyczą tego mleka zawierają słowo "zbożowy" świecące na czerwonym tle. To mleko ma jaja. Jeżeli szukasz czegoś najbardziej zbliżonego do mleka tradycyjnego to na pewno nie jest to produkt dla Ciebie. Mimo wszystko jest on smaczny, dobrze zbalansowany, ciekawy. Zapadł mi w pamięć. Mam na biurku 12 kartonów napoju owsianego. Najbardziej chciałbym jednak wrócić do tego. Primavena wydaje się "egzotyczna" na tle pozostałych. Skład krótki, listek jest. Na froncie znajdziemy źdźbło i plask. Uwaga. Plask jest w kształcie serduszka. To taki element, podczas oglądania którego uśmiechasz się mimo zażenowania. Cena to około 8,30 zł więc w środku stawki. No dziki jest ten napój. Taki love/hate. Gdyby był kawą to w obróbce naturalnej. Tak bym to porównał.
Plask, owies, listek, krótki skład. Mamy to. W zapachu nie ma prawie nic, kolor neutralny. To będzie nudny akapit. Kolumna w arkuszu jest cała zielona i zawiera 3 litery w każdej komórce. BDB. I tutaj mógłbym skończyć recenzję tego mleka. Porównałbym je do zawodnika ze stajni Rossman czyli EnerBio. Bardzo solidne, możliwie jak na owies neutralne mleko. Bardzo wysoko oceniam zdolność do tworzenia zacnej piany o stabilnej, umożliwiającej rysowanie teksturze. Barista będzie zadowolony. Szef także ponieważ można je dostać za 6,30 zł. Tanie, dobre, smaczne, fajnie się pieni, wszystko się zgadza.
Najmniej znany mi produkt. Opakowanie klasyczne, ze źdźbłem owsa i plaskiem mleka tudzież napoju. Skład ma za to taki spotykany. Dosyć długi, z różnymi elementami, które czujesz, że musisz sprawdzić. Nie można prosto? Woda owies olej sól. Można. Na kartonie nie ma lisćia, więc napój organiczny nie jest. Nie żebym szczególnie parł na ten certyfikat no ale w tym segmencie to standard. Po prostu głupio wygląda bez. Zaglądam w arkusz i już Cię częstuje moimi obserwacjami na temat sensorycznej strony tego produktu. Widać, że było to już któreś mleko z rzędu ponieważ zamiast rozbudowanych opisów widnieją w komórkach raczej zbitki typu "db" i "bdb". Jest tak większości komórek oprócz jednej. I w tej jeden znalazłem gimnazjalny zwrot "the najgorzej". Czego dotyczy? Rysowania na kawie. Nie tyle co się nie da, wszystko się da, co mleko nie trzyma tekstury. Pozostałe jakoś sobie radzą i są stabilne. W tym przypadku natomiast rysuje się po prostu dramatycznie w porównaniu do reszty. Drugi słaby punkt to smak w połączeniu z kawą. Wodnista kawa bez tekstury. I pisząc to zdanie zorientowałem się, że to tekstura ma kolosalny wpływ na ogólny odbiór napoju. Bez tekstury cappuccino na tym mleku smakuje jak americano z owsianym twistem. Wyobraź sobie takie. Ja bym nie pił. Wrzucam ten napój do worka z produktami z Lidla i Biedronki. Wszystko fajnie dopóki nie połączysz z kawą. Z tym, że od tamtych dwóch jest prawie dwa razy droższe i ma dwa razy dłuższy skład. No rozkładam ręce. Nie mogę nic poradzić na to jak teraz to mleko wypada na tle innych.
Spryciarze. Na kartoniku jest napisane "owsiane". Nie ma, że mleko, nie ma że napój. Po prostu owsiane. Doceniam. Tak samo jak doceniam nowe podejście do prezentacji źdźbła i plasku. Są oba. Owies tapla się w mleku a mleko w słoiku. Niby to samo a jednak inaczej. Listka nie ma, skład trochę dłuższy, niby same witaminy ale jednak. Wróćmy do tego co się podoba. Otóż, wszystko mi się podoba. Znowu wyciągnę treść z komórek excela. Tym razem często pojawią się słowo "mega". Mega słodkie, mega mouthfeel. Na zimno, na ciepło i w kawie. Rysuje się mega, pieni się mega. Wiem, że teraz to brzmi jakby ten napój niszczył konkurencję. Nieeee. To tylko moja skłonność do hiperbolizacji. Ale jest to top w kategorii smaku i w środku jeżeli chodzi o cenę, która tkwi w okolicach 8 zł. Bardzo się zdziwiłem, bo nie wiązałem jakoś dużych nadziei z tym produktem. A tu miłe zaskoczenie. Bardzo miłe.
I kolejne zaskoczenia. Nie ma końca. Szkoda, że tym razem w drugą stronę. Jakoś tak w tym teście jest, na przemian zaskoczenie i rozczarowanie. No ale zacznijmy klasycznie od designu. Najładniejsze z całej stawki (pomijając mój zdezelowany egzemplarz, taki dostałem). Oczywiście dla mnie. Jest jakaś Pani no froncie. Pije mleczko ze szklanki, jest plask lecz nie ma owsa. Wiem, że z mojego opisu nie zapowiada się to jakość szczególnie ale jest to naprawdę ładny karton. Karton, który przez 90% czasu spędzonego w elemencie cyklu życia produktu jakim jest "użytkowanie" stoi w lodówce. No trzeba było to dodać. Bo ja oceniam te kartony jakby to było szczególnie ważne a tak naprawdę ma to marginalny wpływ na ocenę. Jednak i ja i Ty podejrzewam lubisz rzeczy ładne a szanse na to, że to opakowanie Ci się spodoba są duże. Jak już przy urodzie jesteśmy to tym płynem można też coś urodziwego narysować. Tekstura, jej stabilność i jej osiąganie są na wysokim poziomie. Wystrzelałem już wszystkie plusy. Nie ma więcej. To co teraz powiem pewnie jest subiektywne ale smak jest do bani. To mleko ma więcej tekstury niż smaku, powinno się je mieszać z Orasi, żeby coś z tego było. Mało tego, Rude czerpie z mleka tradycyjnego to czego nie powinno czyli posmak. Tą taka kluskę, kojarzysz na pewno. Tekstura jest tak silna, że napój się przykleja do podniebienia jak glonojad do akwarium. Przypomnę, moim zdaniem. Nie podeszło. Wiem, że są amatorzy tego napoju, ja niestety w szeregu z nimi nie stanę. Tanie też nie jest (powyżej 10 zł). Tak tylko dodam.
Zazwyczaj po napisaniu posta boli mnie nadgarstek. Po tym boli łokieć i bark. To znaczy, że tekst wyszedł długi. Drugim sygnałem jest fakt, że pisze to drugi dzień. Przejdźmy do podsumowania:
W smaku moim zdaniem Inka. Szły głowa w głowę z Minorem Figures (tym bez listka). Było tak ciasno, że musieliśmy zrobić test na ślepo żeby wyłonić zwycięzcę. Trzy osoby, dwie głosowały na Inkę, jedna na Minor Figures. Zaraz za nimi EnerBio oraz Natumi, które chuchają na plecy pierwszym dwóm. Chciałbym zauważyć, że oceniając smak nie znałem cen poszczególnych napojów, więc nie miały wpływu na pozostałe czynniki. To czyni z EnerBio oraz Natumi cichych zwycięzców ponieważ różnica w smaku jest mniejsza niż różnica w cenie. Wyróżnienia natomiast lecą do Primaveny, która zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych oraz dla Rude Health za opakowanie i zastosowanie pozakawowe. Mówiąc o tym ostatnim sposobie wykorzystania nadadzą się też produkty z Lidla i Biedronki. Alpro, OraSi oraz Valsoia to średniaki. Jak półki z naszym ulubionym są puste to można wziąć. Podczas testu dowiedziałem się również z naszego Insta podczas jednej rozmów, że Alpro ma produkt przeznaczony dla baristów. Być może by lepiej wypadł. To na pewno nie jest pełny przegląd tego co oferujemy nam bogaty w te produkty rynek. Na pewno czegoś tu brakuje, może nawet i zwycięzcy?
No ale dobra, gdybym musiał już wybrać jeden konkretny napój owsiany to byłby to EnerBio. Bardzo blisko pierwszych dwóch miejsc, jednak skład krótszy, certyfikat jest, wyraźnie tańsze. No i chyba też mały sentyment. Koniec. Uf.
Kuba Gielżyński
Craft Coffee Roasters
Dąbrowskiego 472
60-451 Poznań